Jak dla mnie film stanowi parafrazę "Procesu" Kafki. Biały pokój jest niczym przedsionek
prawa z przypowieści kapłana więziennego. A życie w blokowisku to... życie.
Sam "Panoptykon" wywołał we mnie mieszane uczucia- z jednej strony chwyty zerżnięte z
Lyncha i tanich filmów grozy (jaki eklektyczny kontrast!), a z drugiej naprawdę ciekawe i
oryginalne pomysły. Schiza. I dobra muzyka.
Film wcale nie jest słby. Tylko scenariusz dziwnie przypomina 'Kamienicę' Dariusza Eckerta - grającego tu zresztą. Wzajemne korelacje książki i filmu są zapewne takie, że powstawały równocześnie i przenikały się podczas procesu twórczego scenariusza i powieści. Na pewno warto obejrzeć film, a jeszcze lepiej przeczytać 'Kamienicę'. Polecam!