w porównaniu z tym co się działo we wojsku w komunistycznym PRL .Byłem w pierwszo-liniowej jednostce pancernej w stanie wojennym.Czy możecie sobie wyobrazić że np na poligonie drawskim byłem od 2 lutego do 4 kwietnia (60 dni), że tygodniami spaliśmy na mrozie w czołgach,że kąpaliśmy się w przeręblach,że kuchnia potrafiła zaginąć za nami i 3 dni nie jedliśmy,że w tym czasie nie doszedł do mnie żaden list ani wiadomość z domu a w tym czasie matka mało nie umarła.Fala to przy tym była ZABAWA -ŻARTY,najpierw musieliśmy przetrwać !!
A wiesz, że mój ojciec miał podobne doświadczenia w PRL-owskim wojsku. Może nie do tego stopnia ale zabrali ich zimą na jakieś manewry czy coś, porozstawiali i ... zapomnieli po nich przyjechać. ;) Więc na mrozie musieli spędzić coś ok. 3 dni. Ojciec trafił z 40 st. gorączka do szpitala. Mimo to wojsko bardzo dobrze wspomina. Przeszedł falę- pasowanie, obcinkę, pionowania, piloty, kiedyś musiał nawet czyścić kibel szczoteczką do zębów ;p ale bardziej go to wszystko śmieszyło niż się tym przejmował. Wojsko kojarzy mu się przede wszystkim z kumplami (z tym, ze gdzieś tam się upili, gdzieś tam poszli na panienki na przepustce ;)) i z całą masą zabawnych sytuacji, i ciekawych doświadczeń, które wspomina z błyskiem w oku.
sądzę że wspomina dobrze ten czas tylko dlatego że ,......był młody, stąd też u wielu ludzi tęsknota za komuną mimo że nie mieli co jeść :)) kumpli taaak wspominam zajebiście i czasami później kogoś spotkałem (byliśmy z różnych stron) to było co powspominać i czuło się więź .Natomiast o przepustkach nie wspominałem bo ..... na nie po prostu nie jeździliśmy,przez 2 lata byłem 4 razy w domu w sumie 12 DWANAŚCIE dni(najdłużej nie byłem 9 miesięcy i już prawie szczekałem na ludzi)-ciągle byliśmi w pogotowiu bojowym bo .....IMPERIALISTYCZNY WRÓG CZYHAŁ :)))))),na Stargard Szcz.nawet nie wychodziliśmy bo można było spotkać tylko trepa lub ewent córkę trepa.W chwilach wątpliwości (samobójstwa też były ) pocieszałem się że już w życiu mnie nic gorszego nie spotka i do tej pory się to sprawdza:)) pozdro.
,,ciągle byliśmi w pogotowiu bojowym bo .....IMPERIALISTYCZNY WRÓG CZYHAŁ :))))))''
hehe :D
Ojciec był w wojsku w trochę innych czasach- 10-12 lat przed moim urodzeniem a mam teraz 26 lat.
Na przepustki (z tego co wiem od babki) przyjeżdżał do domu dość niechętnie…jak to młodego chłopaka bardziej interesowało go zwiedzanie z kumplami knajp w pobliskim miasteczku ;) Wspominał tez coś o niejakich ‘’koszarówach’’ ale utrzymuje, ze sam nie miał z nimi nic wspólnego- oczywiście akurat mu wierzę ;p
A tak już całkiem na poważnie to naprawdę wojsko bardzo dobrze wspomina. Zresztą podobnie jak inni faceci z mojej rodziny, więc może rzeczywiście patrzę przez ich pryzmat i jestem mało obiektywna.
Wracając do filmu to muszę szczerze przyznać, że najbardziej irytował mnie w nim sam Kowalski. Tych chłopaków ze starszego rocznika było zaledwie kilku na całą hałastrę młodych- urwanych prosto z pod opieki mamusi- nad którymi musieli jakoś zapanować, by utrzymać prządek w jednostce. Robili więc to, czego sami kiedyś doświadczyli i nauczyli się od starszych kolegów … A ten biegał na nich kablować do trepów z regulaminem w ręku! Bo tak strasznie się nad nim pastwili, ze aż zrobili mu pilota, zabronili położyć się na łóżku i kazali porządnie buty wyczyścić…:/ n.c.
a mi ojciec mówił, że tylko wódkę pili i strzelali na pogrzebach, to było pod koniec lat 80
Tez byłem we wojsku (wiosna 02,03) oglądając teraz zdjęcia których mam kilka, Patrze na to z przymrużeniem oka. Ale mówiąc szczerze, przez pierwsze pół roku to wcale nie było mi to śmiechu. Oczywiście, tez milo wspominam ten okres, i tu sprawdza się stare powiedzenie " potrawa bez mięsa to zupa... chłopak bez wojska to dupa" jednak czegoś mnie to nauczyło
"...otrawa bez mięsa to zupa... chłopak bez wojska to dupa... " - tylko cipki wyznają takie teorie ! Bycie (czy nie) w wojsku niczego tutaj nie zmienia ! No, ale burasy muszą sobie takimi żałosnymi tekstami dodać wartości !
Moim zdaniem każdy powinien być w wojsku. Żałuję, że jestem za młody i nie mogłem być w tamtych czasach żołnierzem. Wojsko uczy odpowiedzialności, przyjaźni, niezawodności i posłuszeństwa. teraz żołnierze narzekają, że nie mają ciepłej wody na poligonie...słaby psychiczne naród się robi.
nie żałuj ,jesteś szczęściarzem że nie musisz widzieć tego bagna,chaosu,nieładu,chamstwa itp.Broniłbym swego syna wszelkimi środkami gdyby musiał iść do woja.To były zupełnie stracone 2 lata które wyzwalały w normalnych chłopakach najgorsze odruchy.
Mój ojciec z kolei twierdzi, że ci co nie idą do wojska sporo tracą ... także zdania są różne ;)
Ja jako przeciwniczka zmuszania kogokolwiek do czegokolwiek i wielka fanka wolnej woli, cieszę się, ze obecnie do wojska idzie ten kto chce i ma do tego predyspozycje psychofizyczne. :)
A wiesz co było najgorsze ? -to że ja byłem przeciwnikiem ustroju komunistycznego a byłem zmuszony go bronić , i wpajano w nas tezy o wyższości komunizmu nad kapitalizmem a my wiedzieliśmy że coś tak bzdurnego jak komuna musi upaść (właśnie we woju znalazłem sie dlatego ze nie poszedłem na studia bo wiedziałem że nie dam się podporzadkować reżimowi i nawet jako mgr. nic w tym systemie nie osiągnę). Predyspozycji to nie trzeba było mieć -tam wystarczyło być debilnym ,bezmyślnym wykonawcą idiotycznych pomysłów bezmózgowców trepów -wtedy było ze im głupszy tym lepszy :)) pozdrawiam:)
O i ta wypowiedz mi się podoba 100 pkt dla Ciebie moja droga
Ja byłem na WKU w kwietniu 98 roku i dostałem kategorię D
Zawsze chciałem taką kategorię i skakałem z radochy:)
Skoro kategoria D to szczyt twoich marzeń, wypada tylko współczuć. W razie wojny (tfu!) dostaniesz drewniany karabin i wtedy już nie będzie ci tak wesoło.
Wojsko to było w Wiekach Średnich oraz w XVII wieku. To co pokazano w filmie, to postsowiecki chlew.
Bardzo dobrze, że pobór zniesiono. Jest to idiotyczny wynalazek rewolucji francowatej z lat 1789-1793, bo po raz pierwszy wówczas zastosowano powszechne, przymusowe wcielanie do wojska. Gromady biednych chłopów dostawały muszkiety i mieli iść mordować katolików, którzy przeciwstawiali się ludobójcom pokroju Robiespierra.
Potem powstał bolszewizm, komunizm, sowietyzm i jeszcze bardziej doprawił ten pobór patologią, czego efektem była fala, która w prawdziwym wojsku nie ma prawa istnieć.
Jak już stosować jakieś mobilizacje militarne w Polsce to jestem za tym, aby wrócić do pospolitego ruszenia.
Również uważam że polskie wojsko z nielicznymi wyjątkami to niestety burdel na kółkach. Dopiero w jednostkach specjalnych jak GROM czy Oddziały specjalne Żandarmeri tudzież Powietrzno Desantówka panuje jakiś ogólny poziom szkolenia, zwykłe wojsko poborowe to był burdel który niewiele był w stanie człowieka nauczyć prócz fali, chamstwa i masy skór*&&&&&stwa. Sam nie załapałem się na armię poborową bo po LO kontynuowałem naukę [co prawda nie studia ale pomaturalna + kursy] i zaczepiłem się na moment jak zlikwidowali pobór. Nie mniej miałem i kumpli i braci w woju i żaden tego nie wspomina jako doświadczenia życia, ot stracony rok i tyle.
Armia powinna być zawodowa, złożona z ludzi z powołaniem i predyspozycjami do służby, a nie z przypadkowych osób [gdzie mogą być i poje$y i socjopaci i inne patusy], w końcu to oni mają bronić tych którzy sami bronić się nie mogą, powinni więc być odpowiednio do tego predysponowani.
Uczy, albo niszczy człowieka. Wiesz, wielu osobom fala w wojsku złamała (albo zakończyła) życie. A jedyną ich winą było to że byli zbyt wrażliwi/ ugodowo nastawieni etc... To byli dobrzy ludzie, a skończyli marnie przez rozmaitych kozaków zachłyśniętych własnym ego.
"Wojsko uczy odpowiedzialności, przyjaźni, niezawodności i posłuszeństwa."
Bzdura. Takie coś może powiedzieć tylko ktoś, kto w wojsku nie był. Ja byłem w latach 83-85, czyli pod koniec stanu wojennego. Było bardzo podobnie, jak w "Samowolce". Wiesz,. czego wojsko uczy? Kraść, chlać, jarać, i kłamać. Migać się od roboty, mieć wszystko w dupie itp. Bez tych rzeczy nie przetrwasz w wojsku. Odpowiedzialność? Niezawodność? Wolne żarty.
Owszem. Przyjaźń może tak.
Dokładnie, ja tez się zgłosiłem na ochotnika, odsłużyłem te 12 miesięcy, przynajmniej prawo jazdy Kat. C zrobiłem :P Ale się fajnie wspomina. A film pokazuje jak naprawdę było, chociaż już powoli się zmieniło wtedy i tak nie szaleli
tylko metroseksualne cipki nie były w wojsku...
falusie to też cipki- dać się przepierda...ć na szmacie jakimś szmaciarzom i.t.p.
Nie jestem metroseksualny
Za to Ty Fabio chyba jestes gejem bo się pchasz tam gdzie najwięcej facetów
Byłeś w wojsku bo byłeś głąbem nieudaczniku. Tylko cymbał da się wsadzić do tego syfu na tyle miesięcy.
(oczywiście nie dotyczy to ludzi którzy byli w wojsku przed 89, ale po tym okresie kto miał trochę oleju w głowie spokojnie ominął ten przykry urlopik.)
zdecydowanie wolę być głąbem niż zniewieściałą lalunią, dla ciebie urlopik dla innych szkoła i przygoda życia ;)
głupi jestes jak dla ciebie ten kto nie był w wojsku toto lalunia lub cipa. chłopie. co miałeś z wojska ? rok stracony(lub więcej). rok bez mozliwości rozwoju, zarabiania kasy, zabawy itp. Rok wyjęty z zycia.
Ja ci wierzę że wspomnienia masz fajne ale czy ty tam chciałeś iść czy musiałeś ?
Jeżeli w wojsku jest tak wspaniale to dlaczego żołnierze mówią na wojsko ,,syf" ?
A do syfu mi nie spieszno. To co ty nauczyłeś się w wojsku można pyknąć w miesiąc więc po co siedzieć i przezywac ten katusz.
"unitarka", poranna zaprawa, capstrzyk, przysięga, poligon, AK 47 i pierwsze strzelanie dla ciebie to czarna magia, możesz co najwyżej pooglądać filmy takie jak Samowolka i powyobrażać sobie jak by to było być prawdziwym facetem ;)
nawet nie mogę cię nazwać cipką bo bo ubliżyłbym kobietom które służą aż 2 lata w izraelskim wojsku!
Dobre.
A prawda jest taka że zryli ci tam beret opowiadając takie herezje. dotsałbys w lampę zołnierzyku i na tyle zdałoby ci się to szkolenie.
miałem kolesi co przezyli wojsko i byli strasznymi cipamii(nawet jeden był gejem) i nie pisz mi że teraz są twardzielami.cipą się rodzisz. albo nia jestes albo nie. żadne wojsko to nie zmieni.
Żeby być facetem trzeba jeszcze myśleć. pisząc że wszyscy co nie byli w wojsku to cipy dajesz popis swojego miernego intelektu.
Rozum i ineligencja nie jest twoją mocną stroną więc ciężko cię nazwać facetem.
lampę od laluni czaki? to faktycznie groźba!
bez wojska nie jesteś facetem i nigdy nie będziesz...
Lalunie to ty codziennie dymasz zakupiona z sex shopu.
szkoda prądu na polemizowanie z takim cipkolizem co nauczył się strzelać z kapiszonów.
Rambo III nigdy nie będziesz. Bez odbioru.Poczytaj trochę książęk .Przyda ci się.
Pozdrawiam mimo wszystko. Miło się pisało.
Barca King.
bez regularnego poboru, obowiązkowej służby rośnie właśnie pokolenie takich sfrustrowanych metroseksualnych laluń, taki wie co to dmuchana lala ale nie wie co to karabin! zdążyli tacy uniknąć służby w godny sposób uczęszczając na prywatną uczelnie, ale czy "tipsologia i zarządzanie w turystyce" to faktycznie studia?!
płeć takiej metroseksualnej laluni można zidentyfikować wyłącznie po dowodzie osobistym :)
he,he.
śmieszny jesteś zakomopleksiony ołowiany żołnierzyku.pilnuj swojej gumowej tancerki bo ci pęknie
pamiętam takie peezdy, stały na komisji lekarskiej w wystraszoną miną z dokumentacją lekarską pod pachą modląc się o kategorie D!
jak widać masz z wypowiadaniach takich banałów frajdę co najmniej jak ten spedalony lekarz, który na komisji kazał mi odwrócić głowę w prawo i kaszlnąć dwa razy. jasne: prl, wódka i przyjaźń z wojska to trzy największe osiągnięcia narodu polskiego od Chrztu Polski.
oj nie odpowiadaj trollowi, bo chyba nie ma aż takich debili, którzy uznawaliby wojsko za szkołę życia i coś pozytywnego, a tym bardziej warunek bycia mężczyzną. choć z drugiej strony tylko idioci, którzy potrzebują rozkazów innych idiotów, bo sami nie umieją wytrzeć dupy, czują się tam dobrze, więc może coś w tym jest?
kolejny metroseksualny laluś który poczuł się urażony...
wojsko bez rozkazów?! czasami im rozkaz był głupszy tym lepszy, tak tylko można było rekruta nauczyć karności i dyscypliny!
jaki jest wg ciebie warunek bycia mężczyzną jeśli nie służba mundurowa?!
P.S. jeśli uczysz netetykiety to może odpuść sobie idiotów i debili, stosujesz ich zamiennie a więc na przyszłość
idiota
1. «człowiek głęboko upośledzony umysłowo»
2. obraźl. «głupiec»
debil
1. pogard. «o człowieku ograniczonym, głupim»
2. daw. «osoba upośledzona umysłowo»
no właśnie, jesteś trollem, który chce tylko powyzywać rozmówców. Idę na to. Dziękuję przy okazji za wykład językowy.
Nie poczułem się urażony, nie pochlebiaj sobie. Do metroseksualności też mi daleko. Ale nie pasuję do wojska, bo jestem inteligentny i mam mózg. Tylko głupcy uczą się tam życia i tylko oni potrzebują wojska, żeby być facetami. Żadnemu prawdziwemu facetowi, który nie jest karną i słuchającą wszystkich cipą bez charakteru, wojsko nie jest do szczęścia potrzebne, bo charakter się ma albo się go nie ma. Natomiast słuchanie jakiegoś pajaca jest zaprzeczeniem posiadania charakteru, ergo bycia facetem. Dyscyplina jest dla psów i bydła, które musi znać swoje miejsce w szeregu. Urocze, że to bydło dorabia do tego ideologię.
bycie facetem to charakter, siła ducha, dbanie o rodzinę, zaradność, umiejętność obrony bliskich, a nie słuchanie jakiegoś buca z krótkim ptaszkiem.
"wojsko bez rozkazów?! czasami im rozkaz był głupszy tym lepszy, tak tylko można było rekruta nauczyć karności i dyscypliny!"
skasuj konto.
"jaki jest wg ciebie warunek bycia mężczyzną jeśli nie służba mundurowa?!"
skasuj konto, serio.
czuję się wyobcowany na tym forum niemalże jak Clint Eastwood na paradzie równości!
skoro jesteś Brudny Harry to musisz się umyć, Harry. nie zapomnij zabrać ze sobą na paradę sztandarów chwały.
nie, nie będę, bo jestem facetem od zawsze, ktoś bez charakteru, jak ty, nie będzie mężczyzną nawet po czterdziestu latach wojska
do końca życia, chyba że się gdzieś zaciągniesz, niekoniecznie w armii polskiej...
umiesz czytać ze zrozumieniem? pewnie nie, w końcu jesteś po wojsku, które ogłupia, ale spróbuj zrozumieć mój poprzedni post
mimo literówki sens na pewno dotarł ;)
po korekcie
wywody cywila("nieciętej" szmaty) zawsze będą nieistotne ;)
"nie byłeś jeszcze w wojsku? no kur\/\/a, prawdziwym mężczyzną staniesz się dopiero przysiędze"