Chyba taki mieli zamiar. Może jeszcze była inspiracja filmem "Masz wiadomość". Jest pogrzeb, jest 2 pedziów, niespełniona miłość, księgarnia. a tak naprawdę chodziło o to : weźmy dwóch podstarzałych amantów z Polski, ładną słowaczkę, wrzućmy w jeden "czeski film" i mamy widownię w 3 krajach. Ludzie walą do kin, kasa się zgadza. Ani to komedia , ani romans. W "Na wspólnej" jest więcej treści.
Też mi się skojarzyło z filmem "Masz wiadomość" zwłaszcza, że jest księgarnia kontra. Ale "Ani to komedia , ani romans" - serio? A co to, nie można już łączyć jednego z drugim? :D "Na wspólnej" nigdy mnie nie kręcił, właśnie ze względu na treść, za to ten film obejrzałam z przyjemnością.
faktycznie też mi się skojarzył film "Masz wiadomość", ale uważam to za plus bo bardzo lubię ten film i jest to dla mnie klasyka gatunku więc jak już czerpać inspirację to od najlepszych :) komedia i romans też były :)
Aaa.... jeszcze zapomniałem dodać jeszcze jeden oklepany pomysł: dwóch konkurujących o jedną panią amantów, to z "Briget Jones". Pomieszanie pomysłów z różnych hamerykanskych filmów. No i zapomniałem że film celuje też w jeszcze jeden rynek : rosyjski , bo przecież Deląg, jest już tam bardzo popularny i twórcy liczą na pewno na tamtejszą widownię. Ale spoko, mojej żonie też się podobało, co zrobić.. :-)
lepiejj słuchaj żony :) mi też się podobało, chociaż widziała, że sporo zaczerpnęli z innych słynnych komedii romantycznych, ale ogólnie to nie przeszkadza w odbiorze filmu
To, że gdzieś się dwóch bije o jedną to przecież filmowy pomysł w co drugiej komedii romantycznej, więc to nei powinno dziwić. Deląg chyba ma za małą rolę (tak mi się wydaje) by celowali w rynek rosyjski ;) Generalnie polecam nie rozliczać takich filmów tylko traktować jak czystą rozrywkę ;)