bez tego nawiasu by się obyło, kiedyś się dziwiłam, że mówi się na faceta człowiek, natomiast nie ma to zastosowania jako zwrot do kobiety, ale widzę, że same kobiety mają na to wpływ, kurde przecież my też jesteśmy homo sapiens, a co do tematu... przecież w polskiej kinomatografi jest o wiele więcej gorszych gwiazdek do prześladowania, także myślę, że nie ma co się tego wstydzić, wogóle ta cała nagonka na niego już mnie śmieszy, może to i buc, ale jakiś tam talent ma, zwłaszcza ceniony kiedyś teraz ci sami na niego plują, warto nie być częścią tego tłumu i powiedzieć: kiedyś mi się podobał i co mi zrobicie? także są o wiele bardziej traumatyczne przeżycia, głowa do góry :)

Przepraszam, zachowałam się jak gówniara. To się więcej nie powtórzy [cool]

niekoniecznie by się obyło... niestety w rozmowie byś wiedziała, o kim mowa, w tekście - nie bardzo, gdyż "człowiek" jest rodzaju męskiego, a cała reszta wypowiedzi idzie bezosobowo ;). Pozdrawiam :)

nie wiem po co wogóle podkreślać w tym przypadku swoją płeć ( może pewna obawa o posądzenie o homosekzualizm... ), moja wypowiedź zapewne wydała się zbyt ostra, ale zapewniam, że nie miałam takiego zamiaru, po prostu odkąd pamiętam cholernie mnie denerwował fakt, że kobietę w języku polskim nie określa się mianem człowieka, jest mężczyzna- człowiek i kobieta, poza tym ile można dawać na kogoś, tylko dlatego, że nie udaje i szczerze skupia się na swojej pracy, nie kumam ani jednego, ani drugiego... pozdrawiam również

znasz pewnie tę teorię, że to przez Biblię? ponieważ "Bóg stworzył człowieka, a z jego żebra - kobietę" ;p. ale nieważne. myślę, że człowiek=mężczyzna to kalka z angielskiego, a tak naprawdę w naszym języku jest to raczej forma bezosobowa (mimo męskiego rodzaju gramatycznego), która stosuje się do obu płci - taki uniseks ;). ale to taka moja teoria.

nie chodzi mi tu o teorię, że kobieta jest gorsza od mężczyzny, a nawet nie jest człowiekiem, ale o używanie słowa człowiek w czysto językowym aspekcie, np. ludzie śmieją się ze mnie, kiedy celowo mówię do znajomej kobiety "człowieku", mało tego ja sama dawniej byłam na siebie zła, bo wcale się im nie dziwiłam, zapewne chodzi tu o rodzaje rzeczowników, ale dla mnie to i tak słabe tłumaczenie, bo niby dlaczego człowiek jest tym samym, co mężczyzna, przecież znaczeniowo to dwa odrębne słowa, inna merytoryka, to naprawdę nielogiczne i głupie, niby głupstwo, ale mnie niezmiernie irytuje i zapewne będzie mnie irytować przez resztę życia...

Myślisz, że by Cię ratował. Przekroczyłby dostojnie nad Tobą z miną nr 1 i polazłby dalej styropianowym krokiem... Ta mumia podobnie jak Nicholas Cage ma tylko jedną minę. Jego rola w Na dobre i na złe jest tak komicznie żałosna i kuriozalna, że brak słów. Niech nikt nie gada, że Misiek "taki ma być" w tym serialu, po prostu Michu wszędzie "jest taki". Zarówno w życiu, jaki i we wszystkich rolach. Groteskowy pajac, który nawet sobie nie zdaje sprawę ze swej śmieszności. Krótko mówiąc- cenić ani lubić tego zombie się nie da.

da się, bo ja go lubie :). co prawda Skrzetuski przy Bohunie odpada w przedbiegach ale ogólnie nie mogę powiedzieć, żebym nie ceniła Żebrowskiego. no, może wolałabym jednak, żeby sobie darował role serialowe, ale może go przypiliło :)

Wydaje mi się, że nie jest złym aktorem, ale ma pecha do produkcji. Po prostu występuje w filmach, które głównie zbierają dość srogie oceny krytyków, o ile mnie pamięć nie myli. W serialu "Na dobre i na złe" nie wiem czemu gra, czyżby brak gotówki? By grać w takich telenowelach wiele wysiłku nie potrzeba to i sobie odpuścił, a może liczono na przyciągnięcie fanów przed ekran?

Nie za bardzo rozumiem twoją wypowiedź jesteś dziewczyną, a pod postacią mężczyzny próbowałaś poderwać Michała ?