Mistrz karykatury, jeśli chodzi o postać Falkowicza w "Na dobre i na złe".
Ale tak całkiem serio. Nie rozumiem, skąd te wszystkie zachwyty, przecież on kompletnie nie umie zagrać czarnego charakteru, a te miny, przewracanie oczami i wygłaszanie tych swoich "docinków" wyglądają jak żywcem wyjęte z jakiejś groteski i przeklejone bez sensu do serialu o zgoła odmiennej konwencji.
Nigdy nie uważałam Żebrowskiego za dobrego aktora, ale Pan Tadeusz czy Wiedźmin to były jeszcze role całkiem udane. Natomiast to... ech.
Mało House oglądałeś albo Falkowicza. W "Na dobre i na złe" w pierwszym sezonie - Falko nie był pokazany jako nieomylny. W kolejnych zrobili z może dwa odcinki nawiązujące do House i Falko robiącego trudne operacyjki z palcem w zadku. Motyw z chodzeniem o lasce (przez kilka odcinków) - tutaj nawiązanie. Sama postać (w założeniach) całkowicie inna od House. Falkowicz w pierwszym sezonie był złym. House nigdy nie był złym. Falkowicz (do dzisiaj) robi za postać trudną do oceny pod względem moralnym. House mimo wrednego charakteru - nie ma ciemnych interesów i nie uprawia sodomii z ciemną stroną mocy. Sama gra całkowicie inna. Obie postacie łatwo odróżnić. House był od rozwiązywania przysłowiowych zagadek, Falkowicz najczęściej przychodzi na gotowe i po prostu robi za chirurga - czyli brudna robota.