Czy ja rozmawiam z facetem, czy z panienką?

Najpierw piszesz, że widziałeś wojsko z "bardzo bliskiej odległości" by potem napisać "nawet przez chwilę się nie zastanowiłeś nad tym, co naprawdę miałem na myśli". Nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że gdybym zadał pytanie "to o co Ci chodziło" zobaczyłbym odpowiedź w stylu "DOMYŚL SIĘ!" l]

Z moim jest wszystko w porządku. A Tobie radzę poszukać własnego. Może zostawiłeś je w torebce?

Nie mam nic przeciwko gejom, ale muszę Ci bez żalu odmówić. Zresztą chyba wolisz chłopców w mundurach.

Oczywiście, że się nie zastanowiłeś i nie zapytałeś. Miałeś gotowe wnioski, kiedy zadawałeś pytanie. Mnie to nie boli, ale pokazuje Twój niezwykły potencjał intelektualny i sens prowadzenia przeze mnie dyskusji z Tobą.

Z każdą osobą dyskutujesz w taki sposób? Twój syn ma dobry wzorzec. Jak nie sugestie, że wychowam dzieci na patolę, to jeszcze podejrzenia o kryptogejostwo. Nieźle.

Nie zapytałem, bo nie mam czasu na czcze pier*do*le*nie. Swoje poglądy wyraziłem jasno (mam nadzieję) i dosadnie, bez żadnego "domyśl się"; "zapytaj, o co mi chodziło..." itd. - to pewnie wina mojego ego :) Które jest takie such much menly męskie, bo przecież dziesięć lat temu byłem na obozie prowadzonym przez komandosów.

WRRR!

Ależ ja jestem prze-ku*rew*sko-menskyyyyy!!! ;D


Również uważam, że ta "rozmowa" nie doprowadziła nas donikąd, ale mimo to wyciągnąłem z niej odpowiednie wnioski.

Jeśli chcesz pogadać na zasadzie "bo ja podejrzewam, ja sądzę, że, domyślam się, iż..." o wojsku i dyscyplinie, to pogadaj sobie z założycielem tego wątku. Wasze doświadczenia (a wyobrażenia przede wszystkim) pokrywają się w znacznym stopniu.

Nie wiem, czy odbierzesz ten post jako "ostatni głos w tej rozmowie". Je*bie mnie to :) Tak czy inaczej, nie licz na dalszy odzew z mojej strony.

Pozdrawiam serdecznie l]

Byłbym nietolerancyjny i politycznie niepoprawny, twierdząc, że gej wychowa dziecko na patologię. Dlatego nigdzie tego nie napisałem. Ale Ty jak zwykle widzisz, to co nie miało miejsca. Odniosłem się wyłącznie do Twoich poglądów, dotyczących wychowania, które rzeczywiście wyraziłeś jasno, marząc o przystojnych komandosach (również) bez rurek. No bo skoro na obozie tak Ci się podobali to jak fajnie musi być w wojsku. To mówi Twoje serce, które jak wiadomo logicznych argumentów nie wysłucha.

Byłbyś natomiast już nie romantykiem, ale zwykłym idiotą albo mistrzem przypisywania innym własnych ułomności, gdybyś rzeczywiście zrozumiał moje wypowiedzi jako "bo ja podejrzewam, ja sądzę, że, domyślam się, iż..." Nie sądzę, żebyś posiadał jakikolwiek tytuł mistrzowski...

Nigdy nie liczyłem na Twoją odpowiedź. Raczej czekałem, kiedy tupniesz nóżką i strzelisz foszka. Mam nadzieję, że ten etap mamy już za sobą. Miłej nocy.

Nie przemówisz do rozsądku dzisiejszym fejsbókom - szkoda Twojego wysiłku.
Jak patrze na co poniektórych ta nie mam wątpliwości, ze psycho by im siadło w ZSW po nie tyle co tygodniu a po góra dwóch dniach.
Nie potrafią nic prócz uprawiania gadki, ze wszystko jest patologią, że jest be a najgorsze jak mają coś zrobić ale jak im się nakazuje cos wykonać. Maskara.
Najlepiej siedzieć z białym kabelkiem w uszach i nic nie robić.
Nawet w knajpie jak sie spotykają to ślepia w całe swoje zycie zamkniete w 5 calowym wyświetlaczu - tak wygląda ich świat a Ty ich chcesz wysłać do armii ?
Poz

Ta grupa już jest stracona od dawna. Ja mam tylko taki zamysł, że powinna wrócić ZSW by zachować w społeczeństwie równowagę - bez poboru liczba gości "z białymi kabelkami w uszach" będzie rosnąć, będzie przekazywać wzorce kolejnym pokoleniom i ani się obejrzysz, to doczekasz się czasów w których każdy młody powie, że: "Wojsko to patola! Bo każą, krzyczą i nie pozwalają na przeglądanie fejsika! Skąd to wiem? Od taty!! A on skąd? Przeczytał o tym w internecie!!!" ;]

To , że ZSW nie powinna być likwidowana to jest jest oczywiste.
Kardynalnym błędem był pomysł aby to wyciąć - powinna być przez pól roku - około. Zintensyfikowane szkolenie strzeleckie, zachowawcze, regulaminy etc + przygotowanie do życia.
Prawdą jest , że nie takie jak w tym filmie bo tutaj czasami idą po bandzie.
Obecne pokolenie już jest stracone - masz racje - ja mam co wspominać ze swoich lat szkolnych , młodzieńczych - jest tego od groma, jest to bardzo zróżnicowane. Było ciężko ale się dało.
Dzisiejsza młodzież zapatrzona w smartfony , dziewczyny robiące sobie zdjęcia do luster z kretyńskimi minami - wirtualne życie czyli nic.
Nie jest to problem jednostkowy bo po prostu nastąpiło spłycenie życia - to jest problem w skali globalnej. Nic sie temu nie zaradzi - takie pokolenie.

Ja uważam, że gadając o dzisiejszej młodzieży i "młodych dorosłych" można zauważyć dwie skrajności:

Pierwsza to ta, którą opisałeś czyli leszcze w rurkach, z gołymi kostkami przez cały rok "bo modnie!", ze smartphonami w rękach i tępymi dziuniami u boku - dla tej grupy ważne jest, by był fejm, lans, słeg i hajs od rodziców ;]

A druga grupa to łysi debile, którzy machają sztandarami, hajlują na ulicach miast i są święcie oburzeni, gdy ktoś przyrówna ich do nazistów lub faszystów a przecież wyznają ich ideologię na co dzień ;]

Myślałem, że jesteś mądrzejszy ale jak Ty wrzucasz do jednego worka ludzi, którzy chodzą na marsze - hajlowanie pomijam bo nie wiem kto w Polsce na ulicach hajluje - z nazistami to masz tak samo ładnie na bani jak te pedały w rurkach. Wojsko rozwija, sport rozwija ale na dokładkę przydałoby się też mieć trochę wiedzy i intelektu na różne tematy, np te związane z nacjonalizmem, polityką, życiem społecznym.

Na ostatnim marszu narodowców w Białymstoku kolesie z łysymi pałami unosili ręce w hitlerowskim pozdrowieniu.

Ludzie chodzący na marsze to też niezłe ancymony. Teraz rządzi ich partia, więc na marszach są potulni jak baranki, które gładzą grzechy świata, ale za czasów poprzedniego rządu, co rok robili w stolicy roz*pier*dol. Bo przecież tak postępuje się na marszu upamiętniającym odzyskanie przez ojczyznę niepodległości, zgadza się?

Po pierwsze poczytaj trochę, zapoznaj się z historią. Jest hajlowanie i jest salut rzymski. Jeśli ktoś salutuje to nie zawsze oznacza, że hajluje. Po drugie na marszach często górę bierze psychologia tłumu. Mała iskierka i zadyma gotowa. Na marsze jeździ trochę osób, które szukają mocnych wrażeń ale to nie jest tak, że jadą debile, które chcą zabić policjanta i wrócić do domu na kolację. Gdzieś muszą mieć ujście te złe emocje wywoływane przez rząd. Ludzie się czują oszukiwani, musza pracować za 1500 zł albo uciekać za granicę więc stąd niezadowolenie, a niezadowolenie = agresja na ulicy. A do tego państwo PO robiło prowokacje jak tajniaki w kominiarkach (kto wie czy zaczątkiem zadym nie były ich wybryki?), jak podpalanie budki strażniczej pod ambasadą rosyjską. Marsz Niepodległości to największe święto w Polsce i największy sukces stworzony oddolnie. Dlatego dla zdradzieckich rządów tak ważne było zdyskredytowanie tej imprezy i tych ludzi. Na innych marszach w całej Polsce, przez cały rok, żadne zadymy miejsca nie miały. To też daje sporo do myślenia.

Tak, salut rzymski. W taki sposób te łebki tłumaczą się przed policją, jak ich na dołek zawiną. "Sprawdźcie zdjęcia, miałem rozstawione palce!!! To był salut rzymski!!! Maaamoooo!! Booję sięęę!!!"

Psychologia tłumu, powiadasz? Czyli że co, jeśli osoby idące z tobą w marszu nagle zaczną dewastować witryny lub niszczyć ławki to do nich dołączysz, bo "psychologia"? W takim razie pogratulować podejścia.

Na marsze nie powinni jechać ci, którzy szukają "mocnych wrażeń". Dla takich debili są ustawki lub jeszcze lepiej sale treningowe, ale na te trzeba wydać hajs, za który takie sebixy mają melanż życia.

Od kiedy niska płaca ma usprawiedliwiać przemoc na ulicy? Oczywiście, są przypadki że ktoś po dobrych szkołach nie może znaleźć pracy itd,. ale tacy ludzie rzadko kończą na ulicy drąc mordę i wszczynając burdy.

Tępe mordy, które same zgotowały sobie los pokolenia "po tysion pińcet na renkie!!" mogą sami się winić za swój los. Fakt, że się po*na*pier*da*la*ją z policją podczas marszu niepodległości nie sprawi, że na drugi dzień obudzą się w nowym życiu z lepiej płatną pracą. Ale tej się nie znajdzie, jeśli będzie marnowało się czas na wszczynaniu burd.

Fakt, że zamieszki mają miejsce na tym właśnie marszu i w tym właśnie miejscu zupełnie mnie nie dziwi. To jest marsz, upamiętniający jedno z najważniejszych momentów w naszej historii i tak jak mówiłem. Było peło, były burdy. Jest pis, jest spokój, co widać po ubiegłorocznym marszu.

Myśłi szablonowo. Piszesz o łysych dresach, sebixach a sam myślisz jak typowy cieć sprzed TV. Czytaj, edukuj się bo wiele Ci brakuje, a takie głupkowate ironizowanie typu "taaa, naaa pewno" jest w dyskusji niewskazane. Ja chciałem rozmawiać na poziomie a nie na zasadzie "tak jest bo tak jest i ja to wiem na pewno". Poczytaj sobie co to jest salut rzymski, poczytaj o historii tego gestu, kiedy występował (ups, narodowcy czy po prostu zwykli ludzie salutowali "zanim stało się to modne". O psychologii tłumu też nic nie rozumiesz. Szkoda tłumaczyć. O niezadowoleniu ludzi też nie nie kumasz. Zobaczymy jak będa kolejne marsze wyglądały. Ten z roku poprzedniego pozwala obecnie założyć dwie tezy
1. PiS nie prowokował więc nie było zadym
2. Ludzie dali kredyt zaufania PiSowi - bo pomimo, że nazywani przez takich cycków jak Ty łysymi debilami, sebixami to maja więcej oleju w głowie od Ciebie - i czekają na rozwój sytuacji.
A, że ludzie robią burdy z powodu biedy w kraju, z powodu afer rządu. To jest normalna rzecz. Jak jest źle to jest agresja na ulicach. Tak jest wszędzie. Tylko idiotom wmówiono, że w Polsce nic nie wolno. Nie wolno protestować bo jest się łysym debilem ze sztandarem, nie wolno robić burd z powodu złych rządów bo jest sie bydłem itp itd.

Jak jest źle w kraju, to najrozsądniejszym wyjściem jest szukanie wyjścia ze złej sytuacji a nie robienie szopki w stylu "jest źle kur*waaaa!!"; "a co w tej sytuacji możemy zrobić?"; "nie wiem, ja tu tylko krzyczę, że jest źle, kur*waaa!!!"

Sebixy czekają na rozwój sytuacji powiadasz? Raczej na 500+ o ile których z tych cieciów potrafił wypełnić wniosek.

Nie szanujesz ludzi. Myślisz stereotypowo, że jak ktoś krzyczy na ulicy to nie umie wniosku wypełnić. To sprowadza Ciebie bardziej w stronę takiego sebixa niż tych co demonstrują. To nie jest tak, że ludzie są głupi i sa nygusami. W Polsce pracuje masa ludzi za pieniądze rzędu 1400-1800 złotych. Czy to są pieniądze godne życia w tych czasach? To jest kasa na wegetacje. A takie pieprzenie "to się trzeba kształcić, to się coś robi w tym temacie". Po pierwsze to nie jest problem, że 1% Polaków tyle zarabia, bo zarabia tak znacznie więcej, nie chce strzelać jaki odsetek to jest. Po drugie nie każdy się urodził mędrcem i nie każdy musi pracować za biurkiem. Za to każdy powinien za swoją ciężka pracę otrzymać godne pieniądze, które by wystarczyły na utrzymanie rodziny + jakieś tam rarytasy typu wyjście do kina czy wakacje raz na rok. Ale jak wolisz myśleć, że przeciętny człowiek ma zapier.alać za 1500 zł, ma mu tak być dobrze i nie może na ulicy krzyknąć z tego powodu to Twoja sprawa.

Są w Polsce rejony, gdzie pensja 1400 jest marzeniem. Tak, są takie miejsca w kraju nad Wisłą.

Ale czy faktycznie takie masy najniższą krajową? Wtedy ten kraj by płonął, tak jak poszczególne państwa w Ameryce Południowej - tam dosłownie KAŻDY klepie taką biedę, że aż wojsko musi uspokajać tłum.

Tymczasem w Polsce ci, którzy zarabiają najmniej, wciąż stanowią mniejszość, co się może nie mieścić w twoim pojmowaniu rzeczywistości.

"Każdy za ciężką pracę powinien dostawać godne wynagrodzenie, by mieć kasę na wyjście do kina i wakacje raz do roku" - łooo ale ustawiłeś poprzeczkę. Dzwoń do fundacji "Mam marzenie" może oni pomogą :D A tak na poważnie. Nawet w pracy zwykłego robola można wyjść na swoje, o ile zdobywa się KWALIFIKACJE w tym zawodzie. Ale najwidoczniej nie są one osiągalne dla tych, dla których uczenie się jest pieprzeniem.

Stary. Każdy jest kowalem własnego losu. Znam ludzi, którzy wywodzą się z totalnych nizin społecznych a mimo to wyrobili się i wyszli na swoje. Trzeba chcieć.

Jeśli zwrot "trzeba się kształcić" to dla ciebie pieprzenie to widać, jaki masz poziom. Zapamiętaj synku, wiedza to władza. Im więcej wiesz, tym więcej jesteś warty i możesz to przekuć w zyski. Wtedy nie będziesz musiał krzyczeć na ulicach, że ci ciężko...

A wracając na chwilę do fragmentu twojej poprzedniej wypowiedzi "ie wolno robić burd z powodu złych rządów bo jest sie bydłem itp itd." - nie ma czegoś takiego, jak "dobre rządy". Ktoś może być zadowolony, że obecna władza chce zakazać aborcji a ktoś inny z tego powodu może dostać piany na pysku z wściekłości.

Mój punkt widzenia jest taki, że nie jest istotne, czy rządzi lewica, prawica czy centrum. Polityka to syf, który ma na celu zapewnienie korzyści wąskiemu kręgowi zainteresowanych.

Jeśli sam nie ogarniasz swoich spraw, to potem budzisz się z łysym, pustym łbem, krzywym ryjem, niepewną przyszłością i wkur*wie*niem na wszystko i wszystkich, bo przecież to "ich" wina, że ty masz źle i to niesprawiedliwie, że mają więcej od ciebie.

Słuchaj, mnie nie musisz pouczać, wyskakiwać mi tu z "synkami" i nie łap mnie za słówka, ot odnośnie tego, że kształcenie się to głupota. O kształceniu napisałem w kontekście osób, które nie muszą być alfą i omegą, tych, które pracują fizycznie ciężko. Wyobraź sobie, że tacy ludzie też istnieją i czy im się nie należy godna płaca? Taka żeby mogli żyć normalnie a nie żreć trawę i sobie ciągle od gęby odejmować? Nie mogę tu chyba podawać linków do stron więc tylko napiszę, że 18% Polaków zarabia poniżej 1423 zł. Jeśli dla ciebie normą jest, że co piąty Polak zarabia poniżej 1400 zł to nadal pozostaje ci tylko pogratulować. Myślenie typu "można sobie poradzić" to jest typowe myślenie gałganów, którzy mają lepiej i nie rozumieją, że nie każdy może mieć lepiej, nie każdy podniesie swoje kwalifikacje, nie każdy może robić w biurze, są ludzie od łopaty, od wywożenia śmieci, sprzedawania na kasie i wywozu nieczystości. Mówienie, że tacy ludzie są gorsi i niech się kształcą albo nie narzekają, że mają 1500 na rękę to zwykłe frajerstwo. Każdemu kto pracuje a nie leci w kulki należy się godna pensja, z której powinien utrzymać siebie i rodzinę a nie martwić się jak przeżyć. Nie rozumiesz tego?
Nie mogę znaleźć statystyk, nie chce mi się zbytnio szperać. Podejrzewam, że mniej niż 2 tys - czyli też są to żadne godne pieniądze jak an obecne czasy zarabia większość Polaków.

Każdemu kto pracuje należy się godna pensja. Patrzcie państwo, nowy guru ekonomii, który chce, by w supermarkecie kasjerka zarabiała tyle, ile kierownik zmiany. Bo przecież się jej należy.

Nie możesz znaleźć statystyk? Jakiś ty biedny. Wróć do rozmowy, gdy poradzisz sobie z tym problemem. Nara.

Trochę pokory bo widzę, że wyżej srasz niż dupę masz. Jeśli ci ciężko zrozumieć o co mi chodzi to widać jaki przygłup z ciebie. Skończyłeś jakieś studia z dupy wzięte, zarabiasz 2 tys złotych a się unosisz jakbyś wszystkie rozumy świata pozjadał. Śmiech na sali rozmawiać z takimi cepami jak ty.
Tobie by się właśnie porządne wojo przydało, dobry wpier.dol żebyś trochę pokory nabrał i szacunku do ludzi. Nigdy się nie wywyższaj nad kimś bo to frajerska cecha.

Nie staraj się pocisnąć po temacie wykształcenia lub zarobków bo sam dobrze wiesz, że leżysz w obu tych tematach ;]

Jesteś takim "geniuszem" że nawet nie potrafisz znaleźć w necie danych o zarobkach. Wstydź się.

Przecież ci napisałem, że znalazłem tamte dane i nie chce mi się dalej "grzebać" bo już późna godzina była. Cwaniakujesz na siłę i tyle. A co do wykształcenia to się o mnie nie martw, martw się o siebie. Tacy ludzie jak ty, bez pokory, jeśli tylko dorwą się do kawałka władzy, zarobią trochę więcej czy zdobędą jakiś tytuł naukowy o razu myślą, że są lepsi. Otóż nie. Nie szkoła, praca czy władza czyn cię człowiekiem. Nabierz w życiu pokory i nie cwaniakuj. To samo masz w swoich wcześniejszych wypowiedziach. byłeś na jakiś obozie survivalowym 2 tygodnie, a podniecasz się tym jakbyś całe życie spędził na wojnie czy coś takiego. unosisz się bo jakiś śmieszny obóz zaliczyłeś. Albo piszesz do kogoś "Ale oczywiście, ty wiesz lepiej, ekspercie od chińskich bajek, który w koszarach nie spędził nawet godziny.", a po chwili stwierdzasz, że sam w wojsku nie byłeś. Jesteś hipokrytą i zakutym łbem bez grama pokory. Także życzę ci abyś jej nabrał bo tak jak napisałem, ukończona śmieszna szkoła i zdobycie tytułu magistra, którego to teraz niemal każdy człowiek jest w stanie zdobyć nie jest żadnym osiągnięciem, przejście dwutygodniowego obozu też nie jest wielkim wyczynem. Nic, dosłownie nic nie uprawnia cię do tego abyś się uważał za lepszego od innego człowieka. No chyba, że byleś na wojnie i walczyłeś za wolność Polski ale jeśli byś takie coś przeżył to byś miał na tyle pokory, że byś też się tym nie chełpił jak jakiś pustak. Ty masz zerowe ego dlatego musisz się dowartościowywać tym, że zaliczyłeś jakiś śmieszny obóz przez 2 tygodnie i że osiągnąłeś jakiś śmieszny tytuł (no własnie, masz w ogóle ty magistra czy a licencjacie się skończyło?), który osiągnąć może obecnie w Polsce prawie każdy. Gdybyś znał własną wartość o byś na te tematy nie musiał tak szczekać.

Zapomniałeś jeszcze dodać, że ukończyłem obóz wojskowy który trwał dwa tygodnie. Bo wspomniałeś o tym zaledwie w co drugim zdaniu ;]

Co do nieudolności znalezienia danych o zarobkach: napisałeś że "Nie mogę znaleźć statystyk, nie chce mi się zbytnio szperać." Skąd mogłem wiedzieć, że znalazłeś część danych a nie chciało ci się szukać reszty? Autor powinien popracować nad stylem wypowiedzi, by później nie było niedomówień :)

A co do "śmiesznego obozu" i porównania go do ZSW. W wojsku, przez dziewięć miesięcy masz musztrę, ćwiczenia, życie według rozkazów i regulaminów.

Oraz zapewniony dach nad głową, sanitariat oraz spanie w łóżku,

Porównaj to z dwoma tygodniami, trzystu trzydziestoma sześcioma godzinami spędzonymi z dala od cywilizacji, gdzie własny kibel musiałeś wykopać własnymi rękami (przy użyciu saperki, żeby nie bawić się w niedomówienia :)), spałeś na tym, co sam sobie przygotowałeś, nie mówiąc o jedzeniu, które też trzeba było sobie samemu zorganizować i nie mam tutaj na myśli kanapeczek z domu i termosu z herbą.

Nie twierdzę, że ten obóz był lepszy od ZSW, ale patrząc na warunki, to koty z poboru przez dziewięć miechów nie miały takiego ognia jak ja przez czternaście dni. I też mieliśmy musztry, przebieżki, etc.

Za ten obóz zapłaciłem furę hajsu i miałem mega satysfakcję, że wytrwałem do końca. Dwa tygodnie wpier*da*la*nia korzonków, grzybków lub upolowanych zwierzaczków uczy pokory wobec życia i przypomina, jak jesteśmy marni wobec siły natury.

A wracając do tematu wykształcenia - skoro w dzisiejszych czasach "niemal każdy człowiek jest w stanie zdobyć magistra " to czy tobie udało się zdobyć ten tytuł? A jeśli tak, to z jakiej dziedziny?

14 dni to można przeżyć nawet nie jedząc i pijąc wodę skąd popadnie, lub własny mocz. Także nie przeceniaj tego, że na dwa tygodnie sobie spiąłeś pośladki.

Tak cię to nauczyło pokory, że obrażasz każdego i wypowiadasz się jak typowy cwaniaczek.
A o moje wykształcenie się nie martw. Nie będę ci się tutaj tłumaczył odnośnie owego bo ani to miejsce, ani temat na to, ani ty nie jesteś osobą, która mnie tu będzie przepytywała.
Napisałem ci kilka prostych zdań. Odnośnie zarobków - nie z zamysłem "niech nikt się nie uczy ale każdy musi zarabiać jak dyrektor banku bo ja tak mówię", napisałem w sensie, że każdy za swoją ciężką pracę powinien mieć przywilej godnego życia. Jeśli ma zarabiać 3 tysiące to wtedy niech kierownik zarabia 5 tys. Tak jak to jest za granicą gdzie każdy kto pracuje żyje jak człowiek a nie jak niewolnik, który w życiu się dorobi 15 letniego samochodu, kredytu na 40 lat, a żeby odchować i wykształcić dzieci będzie musiał sobie od mordy jedzenia czy jakichś przyjemności odejmować. A ty mi tu od razu unosisz i jakiegoś debila ze mnie robisz pisząc, że ja bym nie wiadomo czego chciał, że bym chciał aby bez wykształcenia zarabiać tyle co kierownik.
O statystyce zarobków też ci jasno napisałem. Ty znowu bardzo nieładnie się uniosłeś. A teraz piszesz, że coś niejasno napisałem.
Także czytaj ze zrozumieniem i nabierz pokory bo nie masz do czynienia z jakimś debilem. A nawet jakbyś miał to nie masz moralnego prawa aby się wywyższać. No chyba, że nie jesteś człowiekiem honorowym to wtedy możesz własne ego na słabszych i głupszych podbijać.

Jesteś tak tępy, że ja pier*do*lę.

Pić wodę skąd popadnie? Napij się więc wody z kałuży, lub z jeziorka. Nawet podwójne przegotowanie takiej wody nie zabije najgroźniejszych bakterii.

Zapytałem o twoje wykształcenie, bo plułeś się, że "dzisiaj każdy może mieć magistra!" ale na pytanie wprost z czego ty zdobyłeś tytuł, nabrałeś wody w usta.

Zresztą widać, że rozminąłeś się z wyższą edukacją - wywnioskowałem to po twoim czczym pier*do*le*niu o podwyższeniu płac, nawet do poziomu 3k dla szeregowych i po 5k dla kadr :D

Nie ogarniasz, pustaku, że rząd przyparty do muru mógłby zacząć płacić za twoją robotę nawet i 10 albo 12 tysięcy za miesiąc? Szok, co nie? Tylko że wraz z tym ceny w sklepach podskoczyłyby tak, że za np. bochenek chleba płaciłbyś 20 zł.

Ludzie tacy jak ty, którzy chu*ja wiedzą o ekonomii potrafią jedynie drzeć ryja o wyższe pensje. Bo przecież jak więcej będziemy mieć, to będzie nas na więcej stać!!! Ale żeby ludzie mogli zarobić więcej, trzeba zwiększyć koszta pracy. Wraz ze wzrostem płac pójdą w górę podatki.

Co wtedy?

Pracodawcy odbiją na podwyższeniu cen towarów i produktów, by wyjść na swoje. Efekt? Wszyscy dostają podwyżki. Płacą za te same rzeczy z zawyżoną ceną i w efekcie ich stopa życiowa nie zmienia się.

Teraz dotarło? By ludziom żyło się lepiej, nie potrzeba pensji wy*je*ba*nych w kosmos, które doprowadziłby gospodarkę do załamania. Kluczem do szczęścia są niższe podatki, durny cepie ze wsi.

Beka z ciebie. Co ty mnie uczysz o ekonomii, cycu, ogarnij się. W sprawie picia wody skąd popadnie wiedziałem, że będziesz łapał za słówka. Jesteś tak zakutym cepem, że aż szok. To tylko potwierdza moje wcześniejsze założenia. Nie masz w sobie za grosz pokory, jesteś ćwokiem z kompleksami stąd to wyzywanie i dopowiadanie sobie to czego ja nie powiedziałem - np w kwestii wody czy ekonomii - i później wyzywanie mnie za to co sam sobie uroiłeś.
Gdyby nawet obniżyć przy obecnej sytuacji podatki w Polsce to:
- wiadomo, że podatki musza istnieć, wszystkich się do zera nie wykasuje.
- gdyby nawet znieść podatek dochodowy i poobniżać o kilka procent VAT i inne podatki to powiedzmy, że osoba zarabiająca dziś 1500 zł miałaby netto 500 złotych więcej. To daje zarobek na poziomie 2000 złotych. 2 tys to nadal nie jest kwota, która pozwala godnie żyć. Nadal większość szła by na mieszkanie + jedzenie. Wiadomo, że samemu jak się jest to 2 tys nie jest mało ale chcąc mieć rodzinę i wychować dzieci ale jednocześnie nie biedować na tyle aby co miesiąc pod koniec miesiąca brakowało kasy o te 2 tys to żaden majątek. Nawet 2 tys od męża i 2 tys od żony.
W Polsce jeśli człowiek chce założyć rodzinę i przy okazji mieć auto i dom to jest udupiony na całe życie nawet z tymi 4 czy 5 tysiącami złotych miesięcznie. Bo te 3 rzeczy rodzina + dom + auto - już nie mówiąc o jakimś dostatnim życiu typu wyjście do kina, pojechanie na jakąś wycieczkę, normalne a nie biedne święta itp - to jest harówka na całe życie. Kwestią wyboru pozostaje jedynie czy się dorabiamy z roku na rok przez 40 lat czy bierzemy kredyt i kupujemy dom od razu a później całe życie spłacamy z jednej pensji kredyt.
Idąc dalej, gdybyś ćwoku myślał to byś wiedział, że w Polsce panuje wyzysk. Pracujemy jak niewolnicy, za psie pieniądze. Jesteśmy murzynem Europy (zachodniej), która skolonizowała takie państwa jak Polska i się na nas dorabia., do tego mamy swoich rodzimych wyzyskiwaczy, którzy za pracę zamiast zapłacić 10-15 złotych to płacą po 8-9 na godzinę bo wiedzą, że Polakowi można tyle dać i nie będzie podskakiwał.
Reasumując, nie unoś się pajacu bo niewiele wiesz. Problemem Polski jest głównie wyzysk człowieka a dopiero na drugim miejscu bym postawił zbyt wysokie podatki i składki. Z tak zakutym łbem już dawno nie miałem okazji polemizować.
Powtórzę ci jeszcze raz, więcej pokory a mniej cwaniakowania. Więcej myślenia a mniej bzdyczenia się, bo jedynie się błaźnisz odpisując na swoje omamy.

Może ty czujesz ten wyzysk zarabiając 9 zetów na godzinę.

A teraz odpowiedz sobie na pytanie, czyja to zasługa?

Ty dalej nie rozumiesz o czym ja piszę? Ja patrze trochę dalej niż czubek własnego nosa. Mnie nie podnieca to, że zdobyłem wykształcenie i mogę się czuć lepszy od innych, że mogę dzięki temu innych traktować jak głupich frajerów, mnie nie podnieca to, że moge zarabiać 2 500 złotych miesięcznie i lać na frajerów, którzy maja 1500 i musza sobie jakoś radzić. Ty masz kompleksy i przekładasz wszystko na swoją sytuację, mierzysz innych swoją miarą. myślisz, że jak pisze o niskich zarobkach to się użalam nad swoim losem a ja piszę ogólnie o sytuacji w Polsce, o tej patologii, w której musi żyć przeciętny człowiek.
Z twoich wypowiedzi wynika, że się czujesz lepszy bo skończyłeś jakąś - jak zakładam - śmieszną szkołę, w której tytuł uzyskałby byle debil. Czujesz się lepszy od innych bo byłeś na jakimś śmiesznym dwutygodniowym obozie survivalowym. Uważasz, że jak ty zarabiasz więcej niż 1500 złotych to problem już nie istnieje i 30% ludzi może robić za jakieś głodowe pensje, a jeśli chcą więcej to niech się kształcą i wtedy ... chyba problem zniknie? A nie, czekaj, kolejni będą pracować za 1 500 złotych i problem jak istniał tak będzie dalej istniał.
Nie lubię tego słowa ale ciebie na prawdę bym określił mianem podczłowieka. I zobacz jak to jest, taki śmieć jak ty skończy jakąś szkołę, poderwie lepszą robotę i już się ma za nie wiadomo kogo. I ty mówisz, że obóz cię pokory nauczył, a to dobre. Nie jesteś ani nikim wyjątkowym, ani lepszym od innych, zapamiętaj to sobie to chociaż nie umrzesz jak robak tylko jak człowiek. I nie unoś się tak w rozmowie z innymi.

Dobrze byś sam zaczął stosować się do rady, której udzieliłeś w ostatnim zdaniu swojej wypowiedzi ;]

I kto tu ma kompleksy? To ty ciągle nawijasz o tym jak jest źle, jak niedobrze, jaka patola panuje w Polsce bo AŻ 30% zarabia 1500 zeta na rękę. Nic, tylko siąść i zapłakać.

"Kolejni będą zarabiać 1500 i problem dalej będzie istniał" - ciąg dalszy ekonomicznych mądrości ;] Poczekaj pięć lat i wróć pamięcią do momentu, w którym pisałeś te bzdury ;D

Nie ukończyłem "śmiesznej szkoły" na której tytuły dostają "debile" i i nie zarabiam 2500 miesięcznie. Zarabiam dużo więcej, ale to akurat nie jest tematem tej dyskusji.

Jeśli o kompleksy, to ty wiedziesz prym w tym temacie. To ty zacząłeś gadkę sugerując że mam "nawalone we łbie jak pedały w rurkach" by potem wyzywać mnie od cepów, śmieci, zakutych łbów i podludzi i mówisz, że to ja nie szanuję ludzi?

Ty nie szanujesz ludzi i wypowiadasz się w tematach, o których nie masz pojęcia - zacząłeś od hajlowania i marszów. A ja nie szanuję takich ludzi jak ty, dlatego pozwoliłem sobie określić ciebie kilkoma niemiłymi określeniami.
Zauważ tez, że ja tu nie wyzywam innych ludzi, to ty względem ogółu używasz określeń "łyse debile, sebixy", albo wyzywasz mnie od cepów ze wsi - jakby pochodzenie ze wsi było czymś złym.
Także nie obrażaj się jeśli za całokształt określiłem ciebie słowem pajac czy cep bo akurat tobie się należy.

Nazwałeś mnie jeszcze podczłowiekiem lub śmieciem. Za te określenia też mam się nie obrażać?

I w jakich to tematach nie mam pojęcia? W ekonomii, którą widzę w szerszym aspekcie niż ilości posiadanej kasy na koncie, czy na "psychologii tłumu" i odróżnieniu hajlowania od salutu rzymskiego? :]

Jak ty na temat psychologii tłumu mi napisałeś tak "Psychologia tłumu, powiadasz? Czyli że co, jeśli osoby idące z tobą w marszu nagle zaczną dewastować witryny lub niszczyć ławki to do nich dołączysz, bo "psychologia"?"
To z czym do ludzi? Stary. Ja o psychologii tłumu ty piszesz jakieś brednie. Psychologia tłumu polega na tym, że ludzie inaczej się zachowują w grupie niż jako jednostki. Wystarczy, że policjant sprowokuje, że 10 tajniaków wyjdzie na czoło pochodu, zacznie się spinać do policji, rzucać czymś i tak się rozpęta jatka, która już "pójdzie sama dalej", że "jest ciśnienie" na zadymy (a w mediach zawsze przed 11 listopada jest atmosfera podgrzewana), że rząd i policja prowokuje (setki legitymowań ludzi udających się na marsz transportem zorganizowanym, niektóre autokary są "trzepane" kilka razy w drodze do Warszawy) itp itd. Wystarczy mała iskra i nagle mamy "grube" wydarzenie. Dlatego napisałem, że MN2015 pokazał, że
1. Ci patrioci to jednak nie takie łyse debile i sebixy skoro po zmianie rządu dali kredyt zaufania PiSowi i nie zrobili zadymy
i/lub 2. Policja nie prowokowała więc od razu obyło się bez zadym.
Oczywiście jest też 3 opcja. Po prostu nie było zadym bo tak wyszło w 2015 roku.
Ja o tym a ty mi głupoty, że jak ktoś rozwala witryny sklepowe to zgodnie z psychologią tłumu ja tez sobie porozwalam. Śmieszne.
Hajlowanie i salut rzymski o samo. ONR jak i wiele innych organizacji, czy po prostu zwykłych ludzi bez przynależności salutowali zanim ten znak spopularyzował Hitler, zanim ten znak się zaczął kojarzyć z III Rzeszą. Można mieć obawy czy salut robiony dzisiaj, to w zamyśle ten salut ONRowski, polski, zwykły salut jako pozdrowienie czy hołd w stronę Hitlera ale nie można wmawiać ludziom, że skoro ktoś jest nacjonalistą i salutuje (tak jak salutowali Polacy przed 39 rokiem) to na pewno hajluje, bo to kłamstwo. Nawet jeśli masz rację to nie masz dowodów czy ten salut to salut czy hajl.
Także albo nie znasz genezy tego znaku i historii albo kłamiesz.
W sprawie ekonomii wydaje mi się, że ja zaprezentowałem szerszy pogląd bo nie uważam jedynie, że mamy za wysokie podatki ale ogólnie, że jesteśmy kolonią i nasza praca jest mniej warta niż taka sama praca Niemca czy Belga, że nas okradają i, że obniżenie podatków nie jest jedynym rozwiązaniem w sytuacji Polski ale tylko jedną składową tego rozwiązania. Porównując ceny w Polsce i za granica można powiedzieć, że mamy ceny na zbliżonym poziomie w wielu dziedzinach, podatki zapewne też sa podobne i ichniejsze rządy zabierają im podobne pieniądze co i nam, a jeśli jest różnica to nie jest ona ogromna (rzędu kilku procent) a mimo to Niemiec czy Bel nie zarabia tyle co Polak (podobne ceny i podatki) tylko 4 razy więcej. Także odwróć swoje myślenie. Niemiec ma podobne wydatki i podatki co Polak, należy więc mu zmniejszyć płacę i co? I dalej będzie żył jak pączek w maśle? Nie. To nie im trzeba zmniejszać płace tylko nam zwiększać + obniżać podatki bo obecnie jesteśmy okradani na dwóch frontach - niskie zarobki i wysokie podatki. Także tu też się nie popisałeś, a pisanie do mnie jakichś bredni i robienie ze mnie debila typu "patrze guru ekonomii, dać taką wypłatę kasjerce jak kierowniczce i będzie super" jest poniżej poziomu. Ja pisze co myślę i to argumentuję, a ty chyba specjalnie (albo z powodu niskiego ilorazu inteligencji) udajesz, że nie rozumiesz o co mi chodzi i wyciągasz wnioski jakbyś z debilem miał do czynienia. Tak postąpiłeś w sprawie psychologii tłumu i ekonomii a w sprawie salutu rzymskiego to po prostu brak wiedzy i twoja opinia, którą ktoś lub coś musiało zmanipulować. Bo o nacjonalistach i patriotach piszesz jak typowy lewak - zadymiarze, łyse debile, tak się świętuje niepodległość (robiąc roz.pie.rol), hajlowanie i w ogóle samo zło.
Jak z kimś rozmawiasz to wykaz trochę dobrej woli i nie wyzywaj od debili za to, że sam sobie dopowiesz coś co ktoś nie myśli i nie napisał.

Widać, że piszesz to, co myślisz. Szkoda że bez poświęcenia chociażby chwili na zastanowienie się nad sensem swych argumentów.

Podatki w Polsce i za granicą PODOBNE lub różne "o parę procent"? Od kiedy? Masz jakieś dane, żeby to potwierdzić? Tak samo zarobki.

Niemiec czy Belg zarabia cztery razy więcej, dlaczego? Bo dostaje do ręki euro, a nie złotówki. Jak Polska przystąpi do strefy euro, to różnice nie będą już tak oczoje*bne.

"Ceny mamy zbliżone do zagranicy". Mhm. I pewnie Litwini przyjeżdżają do nas całymi masami, by tylko porównać ceny. U nich nie jest drożej odkąd są w strefie. Absolutnie >:]

Przy okazji, wyjaśnij mi z ekonomicznego punktu widzenia, jak twoim zdaniem można JEDNOCZEŚNIE podwyższyć płace i obniżyć podatki?

Co do salutowania a hajlowania:

serio wierzysz w to, że kolesie poubierani w te same mundurki, z tymi samymi opaskami i sztandarami jedynie "salutują"? Czy gdy widzisz obrazki z marszów organizowanych przez onr nie widzisz analogii ze zjazdami nsdap? Serio? Łyse łby, mundury, sztandary, szarfy? "To tylko salut panie władzo, nie hajl!"? Serio :D ??

A co do psychologii tłumu:

w całym tym zbiorze bzdur o psychologii działania w grupie napisałeś jedną mądrą rzecz: grupa zachowuje się inaczej, niż jednostka.

Ale to właśnie jednostki są częścią składową grupy. I jeśli w trakcie jej działania w grupie, dochodzi do wydarzenia które jest sprzeczne z zasadami działania jednostki, dochodzi do tzw. "dysonansu poznawczego".

W wielkim skrócie: Idziesz na marsz. Nie po to, by się bić, tylko by przeżyć święto niepodległości. Śpiewasz, machasz flagą, świętujesz. Jest fajnie.

I nagle ktoś drze mordę, ktoś krzyczy "prowokacja!!!" i ludzie zaczynają się burzyć. Ty czujesz, że coś jest nie tak. TO jest dysonans. Odczuwa go każdy człowiek postawiony w sytuacji, w której otoczenie działa sprzecznie z jego wewnętrznymi zasadami.

Człowiek postawiony w kontakcie z dysonansem poznawczym robi wszystko, by go zniwelować i ma tylko dwa sposoby, aby to osiągnąć:

- albo dostosuje swoje zachowania do sytuacji - czyli, skoro inni się leją, to ja też pójdę się lać!

- albo dostosuje sytuację do swojego zachowania - powie ludziom wokół, by się uspokoili, nie dali się sprowokować i świętowali dalej, a jeśli to nie pomoże, oddali się od tych, którzy się leją.

Reasumując: ZAWSZE DECYDUJE JEDNOSTKA. To ty masz kontrolę nad swoim zachowaniem, a nie tłum.

Słuchaj, bo już nie mogę z tobą rozmawiać, takim ignorantem jesteś. Niemiec za benzynę płaci obecnie 5,75 zł, Polak 4,39 zł, za diesel'a 4,78, Polak 4,04. Chleb w Niemczech 6 zł, w Polsce 2,6 zł, szynka (podaję bo tu znalazłem największa różnicę) Niemcy 52 zł, Polska 25 zł, o produktach typu woda mineralna, olej, coca-cola czy piwo nie wspominam bo ceny te są bardzo podobne albo nawet niższe w Niemczech. Uwaga bo kontynuuję łopatologiczny wywód. Najniższa krajowa w Niemczech ma wynosić 8,5 euro za godzinę pracy, dotychczas najniżej zarabiali fryzjerzy 7,5 euro. Trzymając się nawet tej stawki 7,5 euro, mnożąc to przez 4,2 zł to taki "najbiedniejszy" Niemiec zarabia 31,5 zł na godzinę, a ile może zarobić Polak "najbiedniejszy" - tak oficjalnie, formalnie, powiedzmy, że jest to 8 zł na godzinę. Porównaj to sobie z cenami i skończ pier...ć. Niemiec za godzinę pracy kupi sobie prawie 6 litrów paliwa, Polak kupi prawie 2 litry, Niemiec kupi 5 chlebów, Polak kupi 3 chleby, Niemiec kupi ponad pół kilo szynki, Polak kupi 0,3 kg szynki, Niemiec kupi o cztery razy więcej coca-coli, wody czy oleju od Polaka, bo zarabia 4 razy więcej niż Polak.
W sprawie podatków mnie cycku nie lap za słówka, już cie sto razy o to prosiłem. Skoro Polak w podatkach ma zabierane 60-70% zarobków to nie szukając w statystykach można założyć, że ile temu Niemcowi zabiorą w podatkach? No chyba nie 100 procent? Ile mogą więcej (a może mniej?) zabrać? 5%? 10%? Czyli nawet jak mu z tych 8 euro zabiorą 80 eurocentów więcej to nadal jest w korzystniejszej sytuacji od Polaka.
Mając na uwadze opodatkowanie, zarobki oraz poziom cen, mam nadzieję, ze w końcu zrozumiałeś, że cała różnica nie rozbija się o wysokość podatków ale o ilość zarobków w Polsce a za granicą. Jesteśmy dymani przez świat i Niemiec sobie za taką samą robotę co Polak zarabia więcej, a Polak jest okradany i przez Niemca i francuza i jeszcze przez swojego rodaka pracodawcę oraz swój rząd.
Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć, że glówny powód nie leży w zbyt wysokich podatkach to ja już ci tego lepiej nie wytłumaczę.
W innych kwestiach mi się nie chce pisać bo już nie mam na ciebie siły.

Ogarniasz różnicę wartości euro i złotówki, prawda? Tak długo, jak Polska będzie poza strefą euro, tak długo różnice w zarobkach między nami a innymi krajami strefy będą znaczące.

Nie twierdzę, że po przejściu na euro będzie pyk! i kasa spłynie z nieba. Co to, to nie. Ale działanie w tym samym systemie walutowym zacznie działać na naszą korzyść.

"Jesteśmy dymani przez świat" - no teraz to odleciałeś w krainę fantazji do tego stopnia, że nie wybiorę się wraz z tobą w tę wycieczkę :D

Mam rozumieć, że w twoim mniemaniu WSZYSCY na nas zarabiają, bogacą się? Ciekawa teoria. Najciekawsza z tych, które do tej pory wysnułeś.

Zdobyte przez ciebie "wykształcenie" przebija się w każdej kolejnej wypowiedzi :D

Ale on to przeliczył na złotówki. Dlatego różnice znikają. Może czas trochę pomyśleć?

To ty zacznij myśleć. Polska jest poza strefą jednej z najsilniejszych walut na świecie i jest zdziwienie, że po przeliczeniu na złotówki okazje się, że Niemców stać na więcej? Odkrycie stulecia, naprawdę.

Fakt, że Niemiec zarabia więcej od Polaka za godzinę pracy nie oznacza, że jego praca jednego jest bardziej lub mniej wartościowa od pracy drugiego - wszystko się rozbija o różnicę kursów walut.

A najlepsze, że jak sam pisze - on w woju nie był :))) Innych by posyłał (bo mu czyjś ubiór nie pasuje...), ale sam tam nie był, tylko na survivalu 2 tygodnie po lesie poginał :)))
Ale tu aparaty piszą, he...

Sam jesteś "człowiek z papieru". Pewnie brakowało odwagi zdobyć wykształcenie. Niestety, do tego nie wystarczą wielkie muły.

Jedni uczą się życia za.p. po lesie, jak Ty, innym wystarczy dobra literatura i empatia. Jeśli wojsko ma być sposobem na wyeliminowanie rurkowiczów, to eliminuj je u siebie. A od innych wara. Też mi argument. Jak w komunizmie, wszyscy mają być tacy sami, lewackie myślenie.

Wszyscy mają być tacy sami to lewackie myślenie? To dlaczego prawiczki nie przyklaskują paradom równości, podkreślającymi różnorodność?

I w którym miejscu napisałem, że trzeba wyeliminować rurkowców?

Uczy bandytyzmu, takich ludzi co się znęcają powinno się bezwzględnie na dożywocie wsadzać

Co ty chłopczyku za bzdury wypisujesz, jeżeli nie byłeś w poborowym syfie to głosu w tej sprawie nie zabieraj. Poborowy syf nie wychował żadnego porządnego człowieka ale niejednego zmienił w totalne bydle i patologie.

Wytykasz innym brak kultury i kategoryzowanie, a sam obrażasz ludzi na podstawie tego, że dbają o siebie i noszą jakiś rodzaj spodni. Gratuluję, hipokryzja na najwyższym poziomie! W wojsku nie byłeś, ale mówisz, że tylko ono uczy dyscypliny i jak dbasz o siebie lub ubierasz konkretny rodzaj spodni to nie jesteś zdyscyplinowany. Normalnie ze śmiechu mam gacie do zmiany. Nadajesz się do Tworek xD

Dla mnie wojsko poborowe ma same złe strony. Nie dosyć, że musisz spędzać czas z innymi mężczyznami (pod prysznicem nawet!), to jeszcze jest to kompletna strata czasu, nastawianie głowy za polityków którzy i tak mają gdzieś Twoje dobro, wrzucanie każdego do jednego worka i uleganie stereotypom (ścinanie włosów na przykład). Nie każdy fizycznie i psychicznie się do tego nadaje (np. ja, ze względu na stan zdrowia). Do tego właśnie dochodzą skrajnie patologiczne przypadki/osoby o skłonnościach psychopatycznych. Służąc w wojsku nie jesteś człowiekiem wolnym, tylko dajesz się złapać w tę łapankę. Musisz robić to co Ci każe jeden psychopata z drugim. Poza tym czego to uczy? Agresji, pijaństwa, i jeszcze większego tłamszenia w sobie emocji. Fakt, że wyrabia to ducha i hartuje (albo i nie..) charakter, ale za to zabija w niektórych z nas dobro. Pewnie by ktoś powiedział, że to stereotypy, że co ja wiem o tym jak sam nie byłem, ale to jest moja opinia, mój punkt widzenia i nie oczekuję tego, że się ktoś z nią będzie zgadzać. Na szczęście teraz do wojska idą Ci co chcą i faktycznie się do tego nadają.

A jeśli chodzi o rurki to nie wiem co się ludzie tak ich uczepili. Spodnie jak spodnie, ja tam się nie mieszam do gustów innych bo każdy jest sobą. Cieszę się właśnie, że facetom pozwala się teraz na większą swobodę w wyrażaniu samego siebie poprzez ubiór, choć też przyznam, że czasem jak widzę tych ulizanych typów z tymi okropnymi fryzurami na żelu to coś mnie w środku odrzuca, ale jak chcą chodzić to niech chodzą. Zarówno ja jak i moja rodzina jesteśmy w tej kwestii elastyczni. Dawniej też się w takich spodniach chodziło, i nikomu to nie przeszkadzało. Moim zdaniem to już jest kwestia mody. Dzisiejsza moda i tak długo nie przetrwa, więc prędzej czy później ludziom się to zacznie wszystko przejadać i przerzucą się na coś nowego. Założę się, że gdyby ktoś umiał dobrze wypromować modę militarną to ludzie rzuciliby się na to jak na mięso za PRL-u, ale nie wydaje mi się by to się miało kiedykolwiek stać (mnie już na sam widok mundurów odpycha :P). Co do charakteru to ja osobiście uważam, że to nie zależy od wojska, a od wychowania. Ja tam jestem bardziej zwolennikiem tzw. obozów dla młodzieży/rodziny zastępczej na jakiś czas za zgodą rodziców, by młodzież nauczyła się szanować innych. Coś w stylu tych wszystkich programów stylizowanych na ''Surowych rodzicach'' czy jak to się tam zwało.

Lamenty dzieciaka, który nie był w wojsku, a pojęcie dyscypliny kojarzy mu się z reality show z telewizji.

Żałosne. Nawet nie wiesz, jak bardzo...

To nie są żadne lamenty, ale moja opinia i nie musisz się z nią zgadzać. Dla Ciebie rozumiem ten kto nie był w wojsku jest kimś gorszym czy jak? Reality show nie oglądam bo jak dla mnie jest to zbędny kicz który tylko zaśmieca ramówkę.

Wiesz, co jest karą w "Surowych rodzicach" za nie wypełnienie polecenia? Zabranie telefonu. "O nie! Nie będę mógł się lansować na fejsie! I jak będę robił selfie?!"

A co grozi za to samo w wojsku? Cofnięcie przepustek, nocne patrole przez miesiąc lub dwa a w skrajnych przypadkach karcer.

Czujesz różnicę?

Więc nie gadaj tutaj o obozach wojskowych dla młodych, stylizowanych na "Surowych Rodziców" bo te dwa światy dzielą lata świetlne. Obóz wojskowy - jak nazwa wskazuje, kieruje się TYMI SAMYMI normami (m.in. wspólnymi prysznicami, co widać ciebie tak bardzo przeraża) z tą różnicą, że trwa dwa, trzy miesiące a nie dziewięć, jak poborowa służba.

p...dolić wojsko. Mam nadzieję że nie wróci ZSW. Nawet żołnierze zawodowi któzy są teraz na emeryturach twierdzą że "Ztka" to najgorszy syf jaki w ogóle został wymyślony.

Przecież piszesz wyżej, że sam nie byłeś w wojsku. Chyba że tym razem to ja coś źle wywnioskowałem.

Owszem, nie byłem. Ale spędziłem dwa tygodnie w warunkach, w których walczą komandosi - wiesz jak to jest, gdy zgrabiałymi z zimna palcami starasz się rozpalić ognisko, bez którego odmrozisz sobie dup*sko? Czułeś pierwsze oznaki hipotermii? Bo ja tak ;]

Przez te dwa tygodnie też miałem ostrą musztrę, z wstawaniem o świcie, sprawdzaniem wnyków, przygotowywaniem usprawnień obozowych itd, itp. Chodziłem 24 na dobę jak w zegareczku, przez czternaście dni.

Tę przygodę przeżyłem niemal dekadę temu a nadal ją pamiętam bo nic nie wymaże takich wspomnień z pamięci - było ZA*JE*BIŚ*CIE!! :D

A krytyka postawy Etrixa, który ma pietra na samą myśl o tym, że cały dzień spędzi z innymi facetami (zwłaszcza pod natryskami!! STRACHHH!!) że zgolą mu głowę (co według tego znawcy tematu to STEREOTYP - what the fu*ck?) i że ogólnie wojsko to be, nie powinno być zsw.

To lament jednej z naprawdę wielu piz*de*czek, które obecnie chodzą po ulicach miast i wsi. Rozumiem, że każdy ma prawo do indywidualizmu, wyrażania siebie poprzez ubiór, styl życia itd, ale umówmy się - mężczyźni powinni być męscy, a nie ma bardziej męskiej rzeczy niż wojsko.